wtorek, 19 marca 2013

Locus amoenus

Locus amoenus oznacza miejsce przyjemne, pięknie położone, służące odpoczynkowi. Jakże istotne  gdy za oknem zima, ponura ciemność, mróz, śnieg i wiatr, które utrudniają chodzenie. Samo czytanie o takim miejscu lub jego oglądanie sprawia, że życie wydaje się piękniejsze. I temu służyły opisy locus amoenus - raju na ziemi. Spotykamy je w "Metamorfozach" Owidusza, w poezji Homera i Horacego. 
"Jakże mi drogi ten zakątek ziemi, 
gdzie miodu nektar z Hymetos w słodyczy 
gdzie wenafrowa oliwka z attycką 
współzawodniczy, 
gdzie Jowisz zsyła wiosny długotrwałe, 
a zimy znośne, gdzie gronami słyną 
zbocza Aulonu, których od falernu 
nie gorsze wino. 
Tu cię zaprasza wraz ze mną urocza 
dolina i wzgórz korowód wesoły, 
tu kiedyś będziesz gasić łzami moje 
tlące popioły." 
(Horacy, pieśń Septimi Gadis w tłumaczeniu Stefana Gołębiowskiego) 
Pompeje
"Było źródło przejrzyste, srebrzące się blaskiem, którego ni pasterze, ani górskie kozy nie tknęły, ani żadna trzoda. Ptak nie musnął go w locie, zwierz lustra nie zmącił ani sucha gałązka spadająca z drzewa. Wokół była murawa, którą bliski strumień rosił, i bór gęsty, najlepsza przed słońcem ochłoda" (Owidiusz, Metamorfozy - Narcyz i Echo). 
John William Waterhouse (1849-1917), Echo i Narcyz, 1903 r.
Liverpool, Walker Art Gallery
"Blisko murów ennejskich jest wielkie jezioro, zwie się Pergus. Nawet w wodach Kaistru nie pluska się tyle, co tu, śnieżnych łabędzi. Bór otacza brzegi jeziora dookoła i jakby zasłoną osłania lustro wody od ostrych promieni. Gałęzie dają chłodny cień, ziemię kwiecie szkarłatne okrywa. Jest wieczna wiosna." (Owidiusz, Metamorfozy - Porwanie Prozerpiny). 
Alessandri Allori (1535-1607), Porwanie Prozerpiny, 1570 r.

Ale mój ulubiony fragment opisujący raj na ziemi pochodzi z poezji Tyberiana, poety żyjącego i tworzącego w czasach Konstantyna Wielkiego w IV w. n.e.: 
„Strumień płynął chłodną doliną, rozlewając się wśród ziół,
błyszcząc blaskiem kamieni, ozdobiony trawiastymi roślinami.
Górą wiatr poruszał lekko niebieskie laury i zielone mirty
powabnie szumiące, poniżej zaś rosła trawa wśród delikatnych kwiatów,
ziemia czerwieniła się od krokusów i błyszczała liliami,
a cały gaj wypełniał zapach fiołków.
Pomiędzy tymi darami wiosny i powabami drogocennych kamieni
górowała królowa wszystkich zapachów i barw, gwiazda poranna
złotokwietna róża – płomień Diony.
Pośród wilgotnych traw stał nieruchomo gąszcz ociekający rosą,
tu i tam szumiały strumyki o obfitych źródłach,
płynące wody wędrowały w postaci błyszczących kropli,
groty wewnątrz były porośnięte zielonym bluszczem i mchem,
wśród tych cieni każdy ptak wydawał się bardziej śpiewny,
niż sobie to można wyobrazić, śpiewał pieśni wiosenne
i wydawał słodki szczebiot, liściom wtórował szum
szemrzącego strumyka, a tę dźwięczną pieśń intonowała
muza poszumu wiatru zachodniego; tak to idącego po murawie
zachwycały piękne zapachy i muzyka, ptaki, strumień, gaj, kwiaty i cienie”. 

Do opisów locus amoenus odnoszą się wszelkie przedstawienia hortus conclusus, w których umieszczono postać Madonny. 
Rajski ogród, ok. 1410 r. (tempera, deska)
Frankfurt, Stadelsches Kunstinstitut

Do tego typu przedstawień należą również alegoryczne sceny pokazujące dworskie towarzystwo na łonie przyrody, spędzające miło czas na czytaniu, słuchaniu muzyki i rozmowach. 
Ogród przyjemności. Ilustracja z poematu "Le roman de la rose"
„Sławny rozpostarł jawor wszędzie swe letnie cienie
wawrzyn w winnym wieńcu, i cyprys z lekkim drżeniem,
I strzyżone, dokoła z wierzchołkiem chwiejnym pinie.
Wśród nich pienisty potok falą igrając płynie,
Trąca i niepokoi szmerem swych wód kamyki.
Godne miłości miejsce! Świadkami są słowiki
Leśne i miejskie jaskółki, co rozproszone wkoło
Wśród łąk i miękkich fiołków ślą w pole pieśń wesołą.”
(Petroniusz, w przekładzie M. Brożka) 
Louis de Caulery (ok. 1580-1621/22), Piknik
Przedstawienie pięciu par jest interpretowane jako alegoria pięciu zmysłów -
od lewej: słuchu, wzroku, dotyku, węchu i smaku
Zbiory Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie
Wszelkie późniejsze literackie opisy przyrody także odnoszą się do idei locus amoenus. Któż nie pamięta długich, acz znakomitych opisów Elizy Orzeszkowej w "Nad Niemnem" - zmory większości licealistów. Albo naturalistycznych opisów w "Panu Tadeuszu" Adama Mickiewicza (polowanie na niedźwiedzia). 
Wdzięcznym nawiązaniem do opisów locus amoenus jest bardzo osobista książka Elizabeth von Arnim opublikowana p.t. "Elisabeth i jej niemiecki ogród" (Londyn 1898): 
"Ogród jest otoczony polami zbóż i łąkami, dalej rozpościera się szeroka równina piaszczystych wrzosowisk i las sosnowy, a tam gdzie lasy się kończą, zaczyna się znowu nagie wrzosowisko. Lasy są piękne w swej świetlistej wyniosłości, z czerwonawymi pniami, z koronami w najłagodniejszej szarej zieleni. Na ziemi połyskuje zielenią dywan z jagód, a wszędzie dookoła panuje głęboka cisza. Naga równina wrzosowiska jest równie piękna, i można tak ponad nią spoglądać aż po kres czasu do wieczności, a wędrowanie tam podczas zachodu słońca jest niczym spacer w obecności Boga. W środku tej równiny znajduje się oaza dzikich czereśni i zieleni, gdzie przeżywam swoje szczęśliwe dni" (w przekładzie Elżbiety Bruskiej i Bereniki M. Lemańczyk). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz