sobota, 18 maja 2013

Pomniki ku czci zwierząt

Dzieci Mruni - ciekawe, gdzie są? Mam nadzieję, że trafiły na troskliwych ludzi.
Mruczysława Szałaput z dziećmi - koty z lidzbarskiego zamku. Swoją drogą chciałabym wiedzieć  kto dał przyzwolenie obecnemu kierownikowi Muzeum Warmińskiego na wyrzucenie kotki z kociętami z zamku, przecież to był ich DOM!!! Poprzedniczką Mruni była Kicia - prawdziwa kocia dama. Mrunia swoje imię otrzymała na cześć kota Mruczysława, bohatera "Myszeidy" bpa Ignacego Krasickiego 

W nawiązaniu do przerażających doniesień na temat relacji człowiek – zwierzęta odnoszę wrażenie, że zbyt często słyszymy deklaracje upodobań. Zgodnie z nimi ludzi należałoby podzielić na tych, którzy lubią psy, bądź takich, co lubią koty itd. itp. Czytając np. o psie wyłowionym z Łyny sądzę, że trzeba byłoby dodać następną kategorię obywateli zgodną z rodzimym powiedzeniem „chłop żywemu nie przepuści”. No cóż, "człowiek małego serca jest karłem (ludzikiem), namiastką człowieka". 
Lidzbark Warmiński, miejsce spoczynku psiego pupila. Nikt nie zabroni ludziom chowac swoich zwierzęcych pupili - to naturalny odruch serca. Samorządowcy powinni raczej pomyślec o stworzeniu takiego miejsca, a nie o zakazach. Fot. I.B. Kluk
W ubiegłym roku można było obejrzeć na jednym z kanałów Discovery film dokumentalny o tragicznych wydarzeniach, jakie miały miejsce przeszło wiek temu w Stanach Zjednoczonych w związku z epidemią błonicy. Wiele dzieci zostało uratowanych dzięki psu. Do dnia dzisiejszego w nowojorskim Central Parku można zobaczyć bohaterskiego Balto, który dowiózł chorym szczepionkę. Co prawda na postumencie powinien stać Togo – przewodnik psiego zaprzęgu, który dzięki niezwykłemu instynktowi pokonał najgorszy etap lodowej przestrzeni, ale przecież chodziło o pamięć i wdzięczność!
Nowy Jork, pomnik psa Balto
Na całym świecie rozsiane są rozmaite pomniki zwierząt będące przecież ludzkimi tworami, efektami sympatii do czworonogów, wdzięczności, a czasami pamięci pewnych zdarzeń. W Park Lane w centrum Londynu księżniczka Anna odsłoniła jakiś czas temu pomnik zwierząt, które zginęły w czasie I wojny światowej, a dzięki którym przekazywano wiadomości, transportowano amunicję i sprzęt wojskowy. I nie były to psy. Czy Ktoś odważy się powiedzieć, że to pompatyczne lub śmieszne? 
Londyn
Ikoną Edynburga jest pomnik Bobbiego, psa rasy terier. Bobby był psem miejscowego policjanta Johna Graya. Po jego nagłej śmierci przez czternaście lat warował przy jego grobie. Kiedy w 1867 r., po uchwaleniu podatku za czworonogi, bezpańskie psy zaczęto wyłapywać i usypiać, podatek za Bobbiego opłacił sir William Chambers, Lord Provost Edynburga. Ufundował mu także obrożę, która jest teraz eksponowana w miejscowym Muzeum. 
Edynburg, pies Bobby
Tego typu historii spotykamy wiele także na polskim podwórku. Na bulwarach wiślanych w Krakowie, nota bene w pobliżu Wawelu i Mostu Grunwaldzkiego, stoi pomnik psa Dżoka, wyrzeźbiony przez znanego artystę prof. Bronisława Chromego.  Na pomniku napisano po polsku i angielsku: Pies Dżok. Najwierniejszy z wiernych, symbol psiej wierności… Czekał rok na nadwiślańskich bulwarach na pana, który zmarł na zawał serca. Zginał pod tramwajem – po śmierci nowej opiekunki. Pomimo oporu władz czujących inaczej pomnik stanął staraniem ludzi dobrej woli. 
Kraków, Pies Dżok
I w tej historii nieistotna była tak modna dzisiaj autokreacja lecz cechy uważane za ludzkie tj. wrażliwość, pamięć, współczucie. Chapeau bas! Duża grupa mieszkańców naszego miasta wie o wyrazach takiej pamięci i na lidzbarskim terenie.
Różne idee kierowały ludźmi, z inicjatywy których postawiono osobliwe zwierzęce symbole pamięci. We Wrocławiu, na ulicy Stare Jatki w pobliżu Rynku Głównego, ustawiono grupę rzeźb różnych zwierząt rzeźnych. Znalazły się wśród nich kogut i kury, świnie, gęś oraz zając. Obok znajduje się tablica z napisem „Ku czci Zwierząt Rzeźnych – Konsumenci”. W Wołogdzie stoją Pomnik pierwszej lampy elektrycznej, z obsikującym ją psem oraz niezwykle zadowolony Kot z ulicy Lizukowa, siedzący w zupełnie ludzkiej pozie na gałęzi po sąsiedzku z ptakiem, a w Sztokholmie – krowa ubrana w skafander kosmiczny. Nawet w Olsztynie, nad Łyną, w pobliżu placu zabaw przycupnęła żaba autorstwa Ryszarda Wachowskiego (1930–1985), ulubione miejsce spotkań młodzieży.
Obserwujemy i słyszymy opinie typu „Nie lubię psów (kotów)!”, albo twierdzenia „Nie życzę sobie tu psiaków (kociaków)!”, „Muszę kupić paralizator dla swojego psa” (nota bene obronnego – autentycznie zasłyszane). Zastanawia mnie, czy głosiciele tych idei słyszą, Co mówią! Uważamy się za społeczeństwo cywilizowane. Czy wykładnią takiego społeczeństwa jest łatwość mordowania? Ktoś powiedział, że nasz stosunek do zwierząt jest miarą naszego człowieczeństwa. Zwierzęta wnoszą w nasze życie radość i wiarę, że oddanie i przywiązanie nie są pustymi frazesami. Skoro duża cześć „dorosłej” populacji jest już stracona, uczmy tej wiary najmłodszych. Toruński Filuś został tak wygłaskany przez idące do szkoły dzieci, że błyszczy z daleka, ale nikomu z miejscowych władz nie przyszło do głowy ogrodzenie figurki. 
Toruń, Filuś. Fot. I.B. Kluk
Żyjmy tak, aby i o nas można było napisać jak o Czerwonym Psie z portu w Dampier (w Australii): „[pomnik] Wzniesiony przez wielu przyjaciół, których pozyskał w trakcie swej włóczęgi”

Charlottenburg, Król Fryderyk II zamierzał "spocząć" wśród swoich prawdziwych wiernych przyjaciół - psów. Oczywiście grono wiedzących i czujących lepiej nie dopuściło do "takiej profanacji". Fot. I.B. Kluk

A swoją drogą pręgierz przydałby się nie tylko w Toruniu! Postuluję, im mniejsze miasto, tym większy pręgierz!!!
Zwierzęta często występują w sztuce. Ostatnio w Lidzbarku Warmińskim, na terenie tzw. oranżerii odkryto malowidła - na pierwszy rzut oka są to alegorie, być może wyobrażenia 4 żywiołów, datowane na 1. ćw. XVIII w. Wśród nich jest oracz - symbol ZIEMI i delfin - symbol WODY. 
Oranżeria czyli "domek w ogrodzie" biskupów warmińskich w Lidzbarku Warmińskim. Fragment odkrytych malowideł - oracz, alegoria ziemi?! Fot. I.B. Kluk, 2013, stan przed scaleniem kolorystycznym 
Oranżeria czyli "domek w ogrodzie" biskupów warmińskich w Lidzbarku Warmińskim. Fragment odkrytych malowideł - delfin, którego obejmuje chłopiec-satyr - alegoria wody?! Fot. I.B. Kluk, 2013, stan przed scaleniem kolorystycznym
Kilka lat temu widziałam pomnik z psami na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie - na grobie Teresy z Kłosowskich (1809–1870) i Józefa (1804–1877) Iwanowiczów leżą dwa psy Pluto i Nero –  jako symbole wierności i przywiązania. Opowieść o Pluto i Nero zrodziła się w okresie powojennym (jest nie do sprawdzenia) [o tej historii czytaj w: Stanisław Sławomir Nicieja, Cmentarz Łyczakowski we Lwowie w latach 1786–1986, Wydawnictwo Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk – Łódź 1989, s. 84–85]. 
Lwów, cmentarz Łyczakowski - Pluto i Nero
W Highgate Cementery w Londynie stoi pomnik z rzeźbą wielkiego psa leżącego przed grobem Thomasa Sayersa (1826–1865), mistrza świata, ostatniego z wielkich bokserów na gołe pięści. W trakcie jego pogrzebu ponad 100 000 ludzi utworzyło żywy szpaler od miasta Camden. Środkiem jechał powozik, służący na co dzień bokserowi, a na siedzeniu obok „miejsca pana” warował jego pies - mastif "Lew". 
Londyn, pomnik boksera Thomasa Sayersa
A kto powiedział, że zwierzęta nie myślą? 
Psi filozof zaobserwowany w parku w Krasiczynie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz